W Ogólności

Gazetka Uczniów III Liceum Ogólnokształcącego im. Marynarki Wojennej w Gdyni

PoezjaSztuka

Poezja: Jesień


Cmentarz Drzew

Własnych korzeni nie chciały wyrywać,

To Zrywak je skrzywdził.

Skończyło się życie pod ziemią,

Rozmowy, ostrzeżenia przyjaciół-Pni

Z peruką zieloną,

W kolczykach szyszkowych.

Skończyło się życie nad ziemią

Plotkowanie o ludziach, dorosłych maluchach.

Bo drzewa słyszą,

wszystko, pamiętają, wspominają…

Delikatne rączki dzieci

Spoglądających przez liście,

Łapiących gałązki by się podtrzymać.

Drzewo niczym kryjówka

W grze w chowanego.

Jeden przyjaciel osłania drugiego

Mogły jeszcze żyć długo, nie żyją.

Nie chciały odejść,

Odeszły.


Zakupy czasu

Taki kosztowny, ale

Nie ze złota ani z platyny

Dostępny w niezmiennych ilościach

Choć dla każdego ciutkę innych.

Przyszły, przeszły, bezimienny,

Sprawiedliwie rozdzielony

W skali świata: nieskończenie zmienny.

W ilości na osobę: przedział skończony.

Nie na sprzedaż wystawiany

Za żadne pieniądze nie sposób go zdobyć,

Nie w magazynach przechowywany,

Z najwyższej półki w sklepie nie można go dobyć.

A gdyby tak był…

W buteleczkach przydzielony każdemu 

Niejeden by swoją dawkę wyliczył,

Istniałaby w końcu świadomie podczas snu.

Miarkowany w sekundach na mm3 

Można go bez przerwy łykać, w rytm zegara

w stałych ilościach codziennych.

Aż się cały zużyje, nawet bez zamiaru.

Nie był przecież nigdy roztrwaniany,

A już się skończył, nagle go brakuje,

Nierozważnie wyrzucany,

W miarę istnienia coraz bardziej smakuje. 

Lecz kto go wykorzysta,

A kto więcej zmarnuje?

Kto cały przebaluje,

Kto priorytetyzuje?

Ci młodzi myślą błędnie  

Że jest nieskończony,

Codzienność przesłania zastanowienie w wieki średnie

Refleksja przychodzi gdy człowiek zmęczony.


Wojna

Kwiat przywykł do lekkiego wiaterku,

Który zachwiał go raz w tę raz w tamtą stronę

Zawsze ostrożnie by nie przegiąć wątłej łodygi

Kwiat niegdyś w rosie mył białe płatki

Teraz w brudzie trwale czerwienią splamione

Nieznaną siłą przybity do ziemi

Został nieodwracalnie zraniony

Nikt nie zauważył jego braku

Tylko urósł jakiś kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *