Amnesty International – Wywiad
Autor: Julita Pietroń
Julita Pietroń: To, tak od początku zaczynając, czym jest Amnesty International i dlaczego akurat taka forma aktywności?
Daria Duda: Amnesty International to największa międzynarodowa organizacja działająca na świecie na rzecz obrony praw człowieka. AI zajmuje się monitorowaniem przestrzegania praw człowieka przez sporządzanie niezależnych raportów, ale też prowadzi kampanie i akcje w obronie grup i osób na całym świecie których prawa są łamane. Przykładem takiej właśnie akcji jest właśnie maraton pisana listów, który odbywa się co roku na całym świecie i polega na pisaniu listów do władz państw w obronie ludzi, których prawa są łamane. Forma maratonu jest świetna żeby zorganizować go w szkole: relatywnie łatwy do przygotowania i każdy może się zaangażować, wystarczy długopis i kartka papieru, a jednak taka forma aktywizmu przynosi sukcesy, jak w przypadku Olega Sencowa, ukraińskiego reżysera i aktywisty który został zwolniony z rosyjskiego więzienia.
Listy są postrzegane, jako dosyć “archaiczna” metoda komunikacji. Czemu nie maile, albo protesty?
Wydaje mi się że listy pełnią kilka ważnych funkcji w przypadku maratonu, które czynią je bardzo dobrym narzędziem. Po pierwsze, dzięki temu że są pisane odręcznie i podpisywane przez autorów ich autentyczność jest bardziej oczywista niż w przypadku maili lub czegokolwiek elektronicznego. Pisząc list łatwiej jest pokazać że gdzieś tam po drugiej stronie świata siedzi prawdziwa osoba, której zależy na losach danego więźnia politycznego albo uchodźcy. Ponad to, siła listów Maratonu AI leży w ich ilości. I tutaj znowu klasyczna koperta przebija maila czy wiadomość: jeśli do biura ministerstwa lub nawet ambasady w przeciągu miesiąca napłyną tysiące listów na jeden temat, to przecież ktoś musi się tym zająć, chociażby z powodu ich objętości!
Ile listów napisano u nas? Ilość uczniów chyba pozytywnie zaskoczyła organizatorów, na sali przez moment były pojedyncze osoby i nagle przyszły tłumy, gotowe siedzieć do rana, by napisać jak najwięcej pism do rządów, ambasad… Jak byś podsumowała maraton w liczbach?
To prawda, ilość uczestników przerosła moje najśmielsze oczekiwania. W całym wydarzeniu wzięło udział około 80 osób z czego 30 zostało w szkole na noc. Napisaliśmy razem 656 listów! To więcej niż kiedykolwiek wcześniej w naszej szkole.
Wcześniej również odbywał się taki event?
Tak, ale to już kilka lat temu, jak byłam w gimnazjum. Pamiętam że byłam pełna podziwu dla organizatorów wtedy, ale jakoś nie miałam odwagi żeby się zaangażować. Jednak utkwiło mi w pamięci że istnieje coś, taka inicjatywa, no a w tym roku wreszcie udało się dopiąć wszystkich formalności i Maraton wrócił do Trójki.
Za rok również planujecie taką akcję? Jako maturzystka, pewnie już zadałaś sobie to nurtujące pytanie “kto zorganizuje to za rok”?
Szczerze powiedziawszy to jeszcze się nad tym nie zastanawiałam… Myślę jednak, że nie mam się czym martwić i na pewno znajdzie się ktoś komu będzie można przekazać pałeczkę. W wydarzeniu wzięło udział naprawdę mnóstwo osób z młodszych klas, wśród których jest tyle zaangażowanych i aktywnych osób, że jestem całkiem spokojna o przyszłe edycje Maratonu.
Wracając do samego wydarzenia. Jak atmosfera panująca podczas samego maratonu? Przytulnie jest w szkole nocą (z całym szacunkiem dla internatu rzecz jasna)?
DD Zaskakująco przytulnie! Okazuje się że naszą salę wielofunkcyjną można zmienić w całkiem wygodne miejsce całonocnej pracy, chociaż w kulminacyjnym momencie muszę przyznać, że ledwo się wszyscy pomieściliśmy. Ale no atmosfera wydarzenia to z pewnością głównie zasługa samych uczestników, bo to oni sprawili że był to naprawdę przemiły i pracowity wieczór. Oczywiście naszym głównym zadaniem było pisanie listów, ale robienie tego wspólnie, z herbatą i kawałkiem domowego ciasta dodaje zupełnie nowej wartości takiemu wydarzeniu. Maraton pokazuje, że aktywizm to grupowa robota, że tego nie robi się w samotności, że to właśnie ze współpracy i wspólnoty płynie ta siła, która może pomóc komuś na świecie.
Czy w tym roku szkolnym będzie jeszcze coś podobnego? Aktywizm to bardzo szerokie pojęcie, a wielu uczniów wie, że Ty należysz do specjalistów w tej dziedzinie.
Eee, przesada z tymi specjalistami. Hmm, jestem pewna, że w dalszej części tego roku szkolnego nie zabraknie różnego rodzaju inicjatyw z szerokopojętej dziedziny aktywizmu, mamy na przykład super nowy skład prezydium samorządu uczniowskiego, który od samego początku jest bardzo aktywny. Ale tak bardziej konkretnie to nic mi nie przychodzi do głowy na obecną chwilę, ze swojej strony jako organizatora nic nie mogę zagwarantować niestety, matura na bliskim horyzoncie pochłania coraz więcej energii.
Dużo przygotowań pochłonęło to wydarzenie? Masz może jakiś tajemny sposób na pogodzenie obowiązków maturzystki z dodatkowymi rzeczami?
W gruncie rzeczy Maraton jest naprawdę prosto zorganizować, moja największa zasługa jest chyba w tym, że wpadłam na taki pomysł. Miałam to szczęście, że miałam dużo pomocy, pomysł od razu podchwyciły Pank Wrońska i Pani Tymoszyk, ponad to całą papierkową robotę związaną z zapisywaniem uczestników wzięła na siebie Ania Artwińska, której przeserdecznie dziękuję. W sumie na tym chyba polega ten tajemny sposób, jeśli chodzi o organizowanie wydarzeń: trzeba się nauczyć współpracować z innymi.
Tej współpracy potrzebują też bohaterowie tego maratonu. W czyim imieniu pisaliście listy?
Każdego roku Amnesty International wybiera osoby które będą bohaterami maratonu. Są to aktywiści, więźniowie sumienia a także zwykłe osoby z całego świata, których prawa człowieka zostały złamane. Akurat ten maraton był szczególnie bliski nam, licealistom, jako że pisaliśmy w obronie młodych aktywistów, niektórzy z bohaterów są w naszym wieku. Osoby w imieniu których w tym roku apelowaliśmy to na przykład Yasaman Aryani – Iranka skazana na 16 lat więzienia za proste przeciwko przymusowemu noszeniu hijabu albo Sarah Mardini i Sean Binder, aresztowani w Grecji w związku ze swoją działalnością na rzecz ratowania uchodźców na Morzu Śródziemnym.

