Wywiad z Panem Piaskiem c.d.
Poniżej prezentujemy drugą cześć wywiadu, którego początek znajdziecie w poprzednim wydaniu gazetki szkolnej.
R: Kto jest Pana przyjacielem/przyjaciółką z grona pedagogicznego?
P: Nie wiem, czy to nie jest zbyt prywatne pytanie, jednak bardzo lubię rozmawiać z p. Joanną Artwińską, anglistką. Pani Artwińska uwielbia historię, czyta mnóstwo książek, o których mi opowiada, brała nawet kilka razy udział w wyprawach BPP. Nasze rozmowy na temat historii, sztuki, polityki czy kultury są dla mnie bardzo inspirujące.
R: Czy rozmawiając z innymi nauczycielami zdarza się Państwu plotkować o uczniach?
P: Wiadomo, że nauczyciele czasem plotkują o uczniach, jednak nie jest to – moim zdaniem – główny temat rozmów w pokoju nauczycielskim.
R: Jeśli mógłby Pan zmienić zawód, czym by się Pan zajmował?
P: Po tylu latach interesowania się historią – czytania książek, artykułów i nauczania jej, nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w innej roli. Ale z drugiej strony w natłoku obowiązków szkolnych nie mam za dużo czasu na inne aktywności, choćby na pisanie książek. Pewnie byłbym również dobrym przewodnikiem, co zresztą czasami robię.

R: Co spowodowało, że zaczął Pan pisać książki?
P: W tej chwili pracuję nad kolejnym tomem dziejów wsi z terenu gminy Łęczyce pod Lęborkiem, robię to na zamówienie miejscowej biblioteki. Nie sądziłem, że będzie to trwało tyle lat i że napiszę aż 5 części. Mogłoby się wydawać, że jest to teren mało ciekawy, pozbawiony zabytków. Jednak z historią jest tak, że jak się patrzy na nią powierzchownie, bywa nieciekawa i niezrozumiała, a jak się zagłębi w szczegóły, to odkrywają się przed nami światy, których zupełnie się nie spodziewaliśmy. Dlatego mogę powiedzieć, że badanie historii tej zwykłej pomorskiej gminy stało się dla mnie dużym wyzwaniem i prawdziwą przygodą.
R: Jak spędza Pan czas poza pracą?
P: Po powrocie do domu kontynuuję, jak każdy nauczyciel, swoją pracę szkolną, np. szlifuję swoje słynne prezentacje dokładając kolejne 100 lub 500 slajdów. Choć ostatnio staram się je także lekko odchudzać. W wolnej chwili oczywiście zajmuję się zbieraniem materiałów do kolejnych książek oraz planowaniem wycieczek, których jest bardzo dużo, czasami nawet po dwie w miesiącu.
R: Jak zmieniło się nauczanie młodzieży porównując pracę teraz i 15-20 lat temu?
P: Zmieniają się czasy, ludzie, ale również ja się zmieniam. Na początku mojej pracy musiałem spędzić znacznie więcej czasu na przygotowanie się do zajęć. Mam wrażenie, że młodzież w naszej szkole raczej się nie zmieniła, ponieważ tak jak dawniej przychodzą tutaj najlepsi z najlepszych, z którymi przyjemnie się pracuje.
R: Co pan sądzi o dzisiejszej młodzieży?
P: Uważam, że problemem zarówno młodzieży jak i dorosłych jest to, że bardzo szybko popadamy w uzależnienie od elektroniki. To niestety widać także na lekcji. „Komórki” wbrew pozorom izolują nas od siebie wzajemnie i zabierają mnóstwo cennego czasu. Myślę, że to jest problem, z którym będziemy się mierzyć w najbliższych latach.

R: Czy chciałby Pan jeszcze dodać coś od siebie?
P: Chciałbym powiedzieć uczniom, żeby dobrze wykorzystali czas w liceum, także na naukę rzeczy, które dzisiaj wydają im się często „niepotrzebne” jak historia czy znajomość lektur. Teraz macie czas, aby poszerzyć swoje horyzonty i dowiedzieć się więcej o świecie, później – na studiach czy po nich, trudno będzie Wam znaleźć moment na coś niezwiązanego z pracą. A prawdziwy inteligent nie może być specjalistą tylko w jednej dziedzinie. Poza tym oczywiście, nie żałujcie czasu na wycieczki z BPP. Wielu absolwentów mówi, że nasze wyprawy to są ich najlepsze wspomnienia z liceum 🙂
R: Bardzo dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę wielu dalszych sukcesów w naszej szkole oraz poza nią
