W Ogólności

Gazetka Uczniów III Liceum Ogólnokształcącego im. Marynarki Wojennej w Gdyni

PoradyRóżneWywiadyŻycie

Wywiad: Jak studiować za granicą

Będąc w Londynie przeprowadziłam wywiad z Olafem i Asią, pochodzącymi z Trójmiasta absolwentami medycyny na uniwersytecie w Edynburgu. Aktualnie mieszkają razem w stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie Olaf rozpoczął staż podyplomowy (Foundation Programme), a Asia zaczęła specjalizację. Chętnie udzielili mi odpowiedzi na kilka pytań:


Redakcja: Byłeś absolwentem programu matury międzynarodowej IB. Wiele osób uważa ten program za szczególnie wymagający, a dla niektórych wręcz psychicznie obciążający. Co sądzisz o takich stwierdzeniach? Czy naprawdę było tak trudno?

Olaf: Osobiście nie uważam, żeby program IB był aż tak trudny do udźwignięcia. Wydaje mi się, że różni się od polskiego programu nauczania w liceum tym, że jest duży nacisk na systematyczną pracę już od samego początku. Zaczyna się pracować na ocenę z matury już od pierwszej klasy IB. W polskiej maturze natomiast uczy się przez całe cztery lata do jednego końcowego egzaminu w maju. Pod tym względem może i program IB jest trudniejszy, ale mimo to uważam, że wybierając go podjąłem dobrą decyzję i myślę, że jest on bardzo rozwijający w różnych dziedzinach.

Redakcja: Kiedy i jak zdecydowałaś się na kierunek studiów?

Asia: Zdecydowałam się na medycynę pod koniec trzeciej klasy gimnazjum (obecnie byłaby to pierwsza klasa liceum). Wtedy mniej więcej zaczęłam się interesować opcjami na przyszłość i wybrałam po dokładnej analizie kierunek studiów.

Redakcja: A jak wyglądała twoja droga kształcenia, aby zostać lekarzem?

Asia: Wszyscy zaczynają podobnie – szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum, wybór przedmiotów rozszerzonych. Potem dostajesz się na studia, które kształcą w konkretnym kierunku. Dosyć standardowo.

Redakcja: Czemu wybrałeś akurat ten uniwersytet?

Olaf: Podczas starania się o studia w Wielkiej Brytania można było do aplikacji na medycynę wybrać 4 uczelnie. Edynburg był jedną z moich opcji. O uniwersytecie dowiedziałem się na spotkaniu informacyjnym u nas w liceum z osobą pomagającą w rekrutacji na studia w Wielkiej Brytanii. Mówiła ona o różnych uniwersytetach no i m.in. wspomniała o Edynburgu. Wtedy zacząłem o nim czytać i rozważać go. Trzeba też wiedzieć, że przed aplikacją na studia medyczne w Wielkiej Brytanii trzeba wcześniej zdać w zależności od uczelni egzaminy BMAT lub UKCAT. Zaletą Szkocji było to, że uczniowie z UE nie musieli płacić za studia – co się niestety wraz z Brexitem zmieniło. Poza tym jest to jedna z lepszych uczelni medycznych w Europie, a nawet na świecie i znajduje się w pięknym szkockim mieście. Uniwersytet oferuje poza samymi studiami wiele dodatkowych zajęć m.in. sportowych i można też rozwijać zainteresowania niezwiązane z kierunkiem studiów. 

Redakcja: Czy przejście z liceum na studia było dużą zmianą? Jakie były największe różnice między sposobami nauki, stylem prowadzenia zajęć?

Olaf: Myślę że na studiach nauka wymaga zdecydowanie więcej samodzielności. Nie ma codziennie lekcji od 8-17 i nauczyciel nie mówi, czego dokładnie trzeba się nauczyć. Nie ma także sprawdzianów co tydzień. Zamiast tego u nas był raz na pół roku jeden egzamin, więc trzeba było się uczyć systematycznie i na bieżąco, żeby go potem zdać. Na studiach jest też więcej czasu wolnego. W szkole lekcje raczej trwały do popołudnia, a potem w domu trzeba było odrabiać prace domowe. 

Redakcja: Wielu uczniów i nauczycieli twierdzi, że po programie IB studenci mają przynajmniej na początku łatwiej na studiach. Czy uważacie, że program IB wystarczająco dobrze przygotowuje i ułatwia przejście z liceum na studia?

Asia: Pierwszy rok studiów na kierunku medycznym ma za zadanie wyrównać poziom wśród wszystkich studentów, żeby potem przy nauce bardziej skomplikowanych przedmiotów medycznych każdy miał podobne podstawy. Szczególnie na uczelniach brytyjskich studenci zjeżdżają się z całego świata i każdy z nich przeszedł przeszedł przez inny program nauczania w liceum. Dlatego pierwszy rok może dla jednych wydawać się prostszy, a dla innych trudniejszy. Faktycznie, matura IB całkiem nieźle przygotowuje do tych pierwszych paru miesięcy. 

Olaf: Ja pamiętam, że na pierwszym roku studiów materiał przerabiany na zajęciach był bardzo podstawowy, rzeczy które w zasadzie były na maturze. Wiem też, że studenci ze Szkocji części z tego w liceum nie mieli i dla nich nowe wiadomości stanowiły dużo większą cześć materiału.

Redakcja: Jaka jest twoim zdaniem najważniejsza, najbardziej przydatna cecha, którą powinno się  posiadać, aby dobrze sobie poradzić na studiach medycznych?

Asia: Moim zdaniem pracowitość i determinacja. To są studia bardzo długie, dłuższe niż inne kierunki i w dość krótkim czasie trzeba przerobić dużą ilości materiału. Cenną cechą jest samomotywacja do ciężkiej pracy. Dobra organizacja czasu i pracy także w tym bardzo pomagają.

Redakcja: Co ciebie najbardziej zaskoczyło na studiach?

Olaf: Mnie zaskoczyło to, że w przeciwieństwie do studiów w Polsce nie zdawało się regularnych kolokwiów (sprawdzianów). W naszej uczelni nie było nawet podziału na przedmioty, tylko ten jeden egzamin ze wszystkiego. Zaskakujące było też, że zajęcia nie były obowiązkowe, więc to od ciebie zależało czego się nauczysz i ile wysiłku włożysz w naukę. 

Redakcja: Czy podczas studiów mieliście czas na coś innego poza nauką?

Asia: Zdecydowanie. Na uczelniach w Wielkiej Brytanii kładzie się nacisk na robienie rzeczy poza swoim kierunkiem studiów. Prawie każdy uprawia sport, należy do klubu czy koła. Chodzi o to, żeby mieć także inne zainteresowania, żeby studia były ogólnorozwijające. Uniwersytet w Edynburgu ma taką zasadę, że (na większości kierunków studiów) środowe popołudnia są wolne i nie ma w tym czasie żadnych zajęć akademickich. Jest tak po to, żeby studenci mogli rozwijać swoje pozaakademickie zainteresowania właśnie w tym czasie. Wtedy odbywały się wszystkie zajęcia  klubów sportowych i artystycznych. Ja na przykład chodziłam na zajęcia yogi, a pózniej na netball. W ramach zespołu mieliśmy wiele meczów przeciwko innym uniwersytetom i klubom netballowym.

Olaf: Poza tym często chodziliśmy na spotkania Polish Society, studenckiego stowarzyszenia skupiającego Polaków i Polską zainteresowanych, które działało bardzo aktywnie. Były też „societies” naukowe. Ja pamiętam, że byłem członkiem klubu chirurgi plastycznej, radiologicznego i urologicznego. 

Ciąg dalszy wywiadu w kolejnym wydaniu gazetki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *